Niestety notki z sylwestrowym mani nie zdążę już napisać, znalazłam pięć minut na parę słów.
Chciałam Wam życzyć szampańskiej zabawy i oby ten rok 2014 był lepszy od poprzedniego.
Czego sobie mogę życzyć jeśli chodzi o blogowanie?
Z pewnością więcej luzu i mniej samokrytyki, oraz słońcaaaa! Sylwestrowego mani również nie mogłam pokazać z powodu zdjęć, na których nie widać nic z pięknego efektu:
Czarny lakier z srebrnym pyłem pokryty drobnym srebrnym brokatem z drobinkami czerwieni i granatu <3
Jest godzina 7 rano, za dwie godziny ruszam w trasę z moimi chłopakami do domu rodzinnego - Śląsk.
Wracam 9 stycznia i do tego czasu raczej będzie panowała tutaj cisza, chociaż nie wykluczam, że znajdzie się chwila chociaż na jedną notkę ;)
Z pewnością spotkacie mnie na facebooku a jak czas pozwoli to i na Waszych blogach!
Moi drodzy chciałam Wam życzyć zdrowych i wesołych Świąt spędzonych w rodzinnym gronie!
(zdjęcia robione po 3 dniach od zmalowania)
Mam nadzieję, że każdy z Was spędzi dzisiejszy wieczór jak najmilej.
Parę słów o zdobieniu - inspirowane zdobieniem Panny Marchewki, która to z kolei podpatrzyła je u Pshiiit.
Również jako bazy użyłam CA w ciemnym kolorze - Gdański Blues. Malowanie obramowania cukierasów na tak ciemnej bazie do łatwych nie należało, robiłam to na ślepo (na zdjęciach lakier wygląda na jaśniejszy niż jest w rzeczywistości) no i niestety aparat wychwycił te niedociągnięcia. Na szczęście z oddali były one kompletnie niewidoczne i mani nosiło mi się bardzo dobrze z wielkim żalem je zmywałam.
To by było na tyle, raz jeszcze Wesołych Świąt życzy Wam,
Fiolet, kolor wszechobecny w moich zbiorach, czuję się w nim zawsze dobrze i odkrywam go wciąż na nowo. Nie mam pojęcia dlaczego, bo w ubiorze gości u mnie rzadko, również w życiu wielką fanką go nie jestem... Widocznie paznokcie to specyficzna część naszego ciała, która nie trzyma się żadnych zasad :)
Za tytuł przeprasza, ale w mojej głowie zieje pustką siedzę od 10min i nic nie wymyśliłam^^
Zamysł miałam taki by stworzyć sznurki na których wiszą bombki, jednak gdy zasiadłam do tworzenia koncepcja zmieniła się całkowicie, poniosła mnie wyobraźnia - po prostu kropkowałam :)
Urocze Mikołajkowe naklejki zamówiłam specjalnie z myślą o tym dniu.
Pomimo, że już go nie obchodzę jak kiedyś, a synek jest jeszcze za mały by czekać na nadejście tego brodatego Pana, postanowiłam chociaż na paznokciach uczcić ten dzień :)
Kolejny, już 4 tydzień Projektu Kreuj Ciąg dalszy... Tym razem nie muszę narzekać na jakość zdjęć, ale prosiłabym o wyrozumiałość co do samego zdobienia, zostało zrobione w całości za pomocą lakieru do paznokci, jak wiecie nie zdarza mi się to często ;)
Dzisiaj pokażę Wam paznokcie które przerwały moja złą passę i znacznie poprawiły humor, oraz pierwszy raz z folią transferową.. już na wstępie jak co notkę przepraszam za jakość zdjęć, w kolejnych postach będzie on nieco lepsza - udało mi się złapać ostatnio parę promieni słońca :)
Ostatnie dni obfitowały w nieudane malowanie paznokci.. Załamana poszperałam między swoim zbiorem i natrafiłam na ostatni z piaskowych rimmelków, od razu zrozumiałam, że to jest idealny czas na niego...
Gdzie mogłam "chwaliłam" się zakupami w Golden Rose zorganizowanymi przez Diunay po sporo niższych cenach, nie wiedząc za co złapać się najpierw postanowiłam użyć trzech lakierów jednocześnie,
Dzisiaj zapraszam Was na dość luźny post (choć może nieco kontrowersyjny) o tym co ostatnio wpadło w moje łapki oraz o granicach w dostawaniu "prezentów".
Zacznę od rzeczy przyjemnych.
Jakiś czas temu Diunay organizowała rozdanie lakierów essie (wersja ślubna), ja gdy konkurs jeszcze trwał kupiłam sobie tą kostkę na allegro zapominając, że zgłosiłam się jako chętna do wygranej.
Pierwszy raz w życiu modliłam się by nie wygrać (udało się ufff :P)
Miałam już okazję wypróbować każdy z nich i chyba tylko intensywny róż nie wpadł w moje gusta.
Dwa ciemniejsze posiadają różowy shimmer, a dwa jaśniejsze srebrne drobinki.
Następnie skusiłam się na zakupy w Golden Rose organizowane przez Diunay (coś mi się dużo o Tobie wspomina w tej notce^^). Pomagała jej Zosia której również należą się podziękowania, jesteście wielkie!
A oto skarby na które się skusiłam
Jako pierwsze w ruch chyba pójdą matte velvet :)
Na koniec został BornPrettyStore i druga (ostatnia) przesyłka od nich w ramach współpracy.
Dlaczego ostatnia? Postanowiłam zrezygnować z dalszej współpracy (oczywiście pokaże Wam jeszcze naklejki i ćwieki - te drugie pewnie nie jeden raz^^). Podumałam dzisiaj troszkę i doszłam do wniosku, że ja nigdy nic od nich nie zamówię, z bardzo prostych przyczyn - czas dostarczenia przesyłki.
Otrzymałam od nich 4 produkty, dwa były świetne, lakiery piaskowe totalny niewypał, a naklejki które widzicie po prostu zawiodły mnie wyglądem (10 losowych z czego podobają mi się 4 kartoniki, niektóre nawet nie wiem co przedstawiają), jakościowo są dobre. Owszem mogę czekać 4 tygodnie na jakiś piękny lakier lub coś czego nie dostanę w swoim kraju, a pomimo tego że BPS ma ogromny wybór raczej nie ma tam już rzeczy których nie znajdziemy np. na allegro gdzie przesyłka będzie szła do 1tygodnia. Jest to fajny sklep jednak skoro sama tam nic nie kupię dalsze recenzje chyba nie mają sensu.
Współprace stały się wszechobecne na blogach, niestety co za tym idzie niektóre są robione po łebkach byle by dostać coś jeszcze (moje odczucia). Tak zdaję sobie sprawę, że każdy z Nas wymaga czegoś innego, jednak wady widzi chyba każdy i nawet jeśli Nam nie przeszkadzają uważam, że warto o nich wspomnieć, bo czasem czytając recenzję mam wrażenie, że niektóre osoby boją się napisać złe słowo byleby współpraca wciąż trwała. Osobiście 2 krotnie kupowałam coś o czym przeczytałam na blogu (było gorąco polecanie) i totalnie mnie zawiodło, teraz podchodzę do recenzji (tych gdzie dostajemy produkty za darmo) z dozą ostrożności, lub ufam tylko tym których już lepiej znam.
Każda z nas lubi dostawać coś za darmo (jak ktoś zaprzeczy nie uwierzę! :D), i z żalem pożegnam się z jedyną współpracą jaką obecnie mam.
Proszę nie brać sobie tego zbytnio do siebie, każdy ma prawo robić co chce, poczułam potrzebę podzielenia się tym co myślę na ten temat :)
Kolejny tydzień Projektu Kreuj ciąg dalszy wydawał mi się bardzo prosty dopóki nie dowiedziałam się od Cherry iż preferuje by nie odwracać kształtów, a w głowie miałam grzybki, spadochroniarzy, parasolki...
No nic podumałam troszkę i tak oto powstało to mani :)
Nie ukrywam, że mój dzisiejszy dzień obfitował w nerwy, komputer zdecydowanie nie był skory do współpracy ze mną. Przejdźmy jednak do rzeczy milszych paznokciowych :)
Każda z Was miewa czasem dzień w którym ani czasu ani pomysłu na paznokcie brak.
Wiele sięga po odcienie nude lub czerwienie, ja za to wyciągam dłoń w stronę fioletów!
Szczerze, sama nie wiem co mnie tak zachwyca w tym kolorze na paznokciach.
Przechodząc do rzeczy, dziś dwa zdobienia na szybko z użyciem tytułowego koloru.
Chciałabym powiedzieć Wam (tak powiedzieć - jest filmik :)) - Za co ja lubię farbki akrylowe.
Wiele z Was pisało o pędzelkach, a informacji o samym produkcie którym tworzymy zdobienia znalazłam niewiele.
Od razu chciałam Wam polecić kanał Robin Moses oraz ten konkrety filmik o farbkach akrylowych oraz podstawowych ćwiczeniach dla początkujących. Robin z tego co mi wiadomo jest Amerykanką więc w tym języku są jej tutoriale, dla tych którzy nie do końca sobie radzą z tym językiem między innymi powstał mój post. Sama pierwsze kroki z farbkami zaczynałam na jej kanale :)
Dobra dość pisania o bzdetach, przejdźmy do konkretów.
Farbki akrylowe które ja posiadam są stworzone dla plastyków (do malowania na płótnie, drewnie itd.)
Tak, posiadałam te specjalnie stworzone do paznokci, nie różnią się niczym, po za ceną (oczywiście wyższą), chociaż można trafić na takie które już posiadają dobrą konsystencję do malowania - zazwyczaj pakowane w słoiczki (beznadziejny pomysł, non stop zaklejało mi się wieczko i biegałam za moim A. by mi je otwierał).
Oto zestaw który posiadam - kupiłam na allegro, ale ostatnio znalazłam je w empiku (a właściwie koleżanka poinformowała mnie o tym, że tam można go dostać - Pozdrawiam Ewa jeśli czytasz ;))
Kosztował ok. 25zł, farbki mają pojemność 12ml (posiadam je od pół roku i tylko biel jest na wykończeniu)
Tą dużą farbkę kupiłam z 2 tygodnie temu (w empiku za ok.12zł), chciałam pokazać w filmiku, ale niestety wychodziłam z kadru :/ Od razu mogę Wam polecić zakup większej bieli bo zazwyczaj to ona się najszybciej zużywa przy zdobieniach.
Podsumowując, nie ma większego znaczenia jakie farbki kupicie - moje to firma Phoenix.
Chyba pora przejść do filmiku, bo właśnie w nim zamieściłam resztę informacji oraz pokazałam co i jak.
Nagrywany za jednym podejściem, bez obróbki oraz z wielkim stresem (nawet mówienie do kamery mnie stresuje :D), mimo wszystko mam nadzieję, że będzie on pomocny^^
Blogger nie chciał załadować filmu, a więc pozostał youtube i modlenie się by nikt tego filmiku po za Wami nie odnalazł^^
Kochani, tak jak wspomniałam w filmiku, nie uważam się za świetnego znawcę farbek akrylowych, dzielę się wiedzą która już posiadam, chętnie poczytam Wasze komentarze z ewentualnymi poprawkami czy dodatkowymi informacjami.
A teraz kilka moich zdobień stworzonych przy pomocy farbek akrylowych:
Na ostatnim zdjęciu chciałam Wam pokazać cieniowanie farbkami akrylowymi, to o czym wspominałam w filmiku, czyli delikatne przejście kolorów, które dosyć ciężko uzyskać dzięki lakierom do paznokci.
Na koniec chciałam jeszcze dodać, jedną sporą zaletę tworzenia zdobień przy pomocy farbek akrylowych - nie spotkałam topu który by je rozmazał! Przy malowaniu detali lakierami, zdarza mi się to praktycznie zawsze.
PS. Wpadka z białą farbką akrylową na wizji.. No cóż odkryłam, że ta dana farbka nie usuwa się tak łatwo przy pomocy wody^^ za to zdrapałam ja bez problemu paznokciem :)
Jeżeli moje informacje Wam się przydały i równie chętnie poczytacie (i może ponownie zobaczycie filmik) o pędzelkach, jak nimi malować i który do czego służy to dajcie mi znać w komentarzach!
Ten post był stworzony typowo pod kątem dlaczego warto farbki mieć.
Tak oto witam Was w ostatnim tęczowym poście <hlip>
Na wstępie chciałam Wam podziękować za tak liczny i aktywny udział, nie sądziłam, że będzie Was aż tylu!
Chciałam również przeprosić za wszystkie niedociągnięcia, w obronie muszę dodać, że wiele poniedziałkowych podsumowań pisałam z Filipem na kolanach któremu szybko spodobało się uderzanie rączką w klawiaturę ^^
Nie mniej jednak poznałam wiele nowych lakierowych pasjonatek, osobiście chciałam wyróżnić Inannę, która zaczyna swoją przygodę z blogowaniem a której prace mnie zachwycały :)
Na drugiem miejscu znalazła się Olaa, a na trzecim thecieniu.
Pozostała jeszcze jedna formalność - kto wygrał lakierową nagrodę w Projekcie Tęcza?
Oto lista zwyciężczyń poszczególnych tygodni, każdy wygrany tydzień dawał 1 los.
Ola - 1 wygrana - 1los
Paulina Cz. - 1 wygrana - 1los
Nail-Art Addict - 1 wygrana - 1los
World of nails - 5 wygranych - 5losów
Chilli - 1 wygrana - 1los
Nagrodę zgarnia:
Gratulacje!!!
Myślę, że zwycięstwo zasłużone przy takiej ilości wygranych tygodni :)
Poproszę Cię o kontakt na mój email: nailartredrouge@gmail.com
Postanowiłam nie pokazywać jak wygląda finalnie nagroda by mogła być ona niespodzianką dla World of Nails - mam nadzieję, że przypadnie Ci ona do gustu :)
Niestety złapałam małe opóźnienie w Projekcie Zmalowane Melodie.
Kompletnie nie miałam czasu na stworzenie mani do tego tygodnia, na szczęście na dysku znalazłam coś co się wpasuje w piosenkę "Oprócz błękitnego nieba" Golden life.