Kontynuuję fazę fioletową, niedawno chwaliłam się znaleziskiem w pobliskim sklepiku kosmetycznym -
holosiem eveline - oczywiście długo nie czekałam i dość szybko znalazł się na moich paznokciach
Eveline miniMax 411
Krycie - 3 warstwy
Konsystencja - rzadka
Pędzelek - długi, standardowy
Czas schnięcia - ok. 15min
Zmywanie - bez problemu
Dostępność - Małe sklepy kosmetyczne
Cena - niecałe 7zł
Informacje dodatkowe - Jak wiadomo eveline wypuściło dość specyficzne hologramy,
nie mają one powalającego efektu za to wybór odcieni jest dość spory.
Nie raz widziałam na Waszych blogach te zdobycze i sama od dawna pragnęłam
dodać jeden z tych lakierów do kolekcji, no i udało się :)
Samo malowanie jest dość podobne do wszystkich innych hologramów dostępnych na rynku.
Szybkie wysychanie i lejąca się konsystencja, pędzelek wygodny. Ja osobiście nie mam mu nic do zarzucenia, no może po za faktem, że efekt do spektakularnych nie należy, jednak na to byłam nastawiona od samego początku.
Stwierdziłam, że dobrym dodatkiem na palcu serdecznym będzie pawie piórko, które zachwyciło mnie już na niejednym blogu, popełniłam straszny błąd - ciągłe poprawianie, przez co piórko wyszło bardzo gęste, jednak jak na pierwszą próbę chyba nie ma źle :)
Niestety zdjęcia z tym dodatkiem były robione wyłącznie w świetle flesha,
zdobienie było dodane na drugi dzień więc możecie zobaczyć jak wygląda holo po jednym dniu noszenia.
A na koniec parę dodatkowych zdjęć w słońcu lakieru eveline :)
Czy Wy również lubicie te specyficzne hologramy?
Ja mimo wszystko dalej choruję na Gosha, bądź Color Club gdyż wciąż w kolekcji nie mam prawdziwego "oczojebnego" holo a właśnie te 2 firmy moim zdaniem najlepiej sprostały temu zadaniu :)
PS. Tak tak wciąż nie rodzę i siedzę tutaj z Wami, pomarańcze już zmalowane na kolejny tydzień Projektu Owocowego. Muszę a raczej chcę podziękować za wszystkie miłe gesty oraz słowa jakie słyszę,
napędzacie mnie nimi do dalszej "pracy" i pomimo, trudności wciąż tworzę, maluję i jestem między Wami :)
Obiecuję tak szybko jak tylko się będzie dało powiadomić blogowe ciocie o przyjściu na świat szkraba -
Wszystkie jesteście Kochane, DZIĘKUJĘ :*
Pozdrawiam,
Ojj, mi też się marzy holoś Gosh albo Color Club. Szkoda, że są tak słabo dostępne ;<
ReplyDeleteAle faaaaaaaaaaaaaajnie! Nigdy nie próbowałam pawiego pióra, ale zazwyczaj jak widziałam to wyglądało inaczej. To u Ciebie jest takie... Delikatne! Świetnie to wygląda, serio:)
ReplyDeleteKochana, wszystko będzie dobrze :) Ale Maluszek coś serio się nie spieszy na świat!
Mam jeden w swojej kolekcji (taki fioletowo-malinowy). Ogromnie go polubiłam. Przepiękny kolor znalazłaś! Muszę zrobić rundkę po małych sklepikach - może znajdę jeszcze jakieś kolory bo ogromnie przypadły mi do gustu te lakiery :)
ReplyDeletePrzecież to dubel 411 z Holografic Shine! Są identyczne! A tego delikatnego holoska wielbię! Uwielbiam!
ReplyDeletewyszło super! :D mimo częstego poprawiania, śliczne to piórko jest :) a co do Maluszka to na pewno wszystko będzie dobrze :)
ReplyDeleteEveline ma bardzo fajne "holosie" a ten kolor jest obłędny.
ReplyDeleteLakier holo jest piękny! Uwielbiam takie efekty.
ReplyDeleteświetny *o*
ReplyDeleteświetny jest! koniecznie muszę poszukać hologramów tej serii. ;)
ReplyDeleteDaje fajny efekt :)
ReplyDeleteGratulację 200 obserwatorów ;)
miałam całkiem podobny tylko był w innej buteleczce :) lubię te holosie
ReplyDeletePiękny jest! Ja jeszcze holo z Eveliny nie mam, nigdzie nei udalo mi sie na nią trafić... Ale za to mam kilka odcieni z GR i też lubię :)
ReplyDeletePiekny fiolet!uwielbiam ten kolor,szukam teraz mojego idealnego;)
ReplyDeleteojeju, ale śliczne!
ReplyDeleteładny ten holosek. widziałam go w drogerii i nawet miałam ochotę kupić ale na nim nie było nic napisane że to lakier holo a zupełnie nic nie dawał po sobie poznać :p no i nie wzięłam! ale za to mam podobny catrice dirty berry. który niby jest holograficzny ale tak jakby chciał a nie mógł :p wydaje mi się że efekt jest jeszcze delikatniejszy niż tego z eveline
ReplyDeletei nie mogę się doczekać już Maluszka :)
kurczę, widziałam te holosie na blogach i mimo wszystko chętnie bym przygarnęła, ale to dopiero w sierpniu (ach, ten mój ban na lakiery - wciąż walczę i póki co wygrywam!)
ReplyDeletetak tak, już My obie wiemy jak to jest z poprawianiem, mimo to piórko wygląda cudnie i idealnie pasuje do tego mani :)
widzę, że wszystkie blogowe ciocie już nie mogą się doczekać Filipka :D
Się z Niego Gwiazda zrobiła, jeszcze nie wyszedł (na scenę) a już ma tłum fanek! ;P
Fajny holosek :) Jeszcze nie testowałam tych z Eveline.
ReplyDeleteCzekamy na maluszka :D
Pozdrawiam :*
Bardzo mi się podoba;)
ReplyDeleteWOW... ale piękne to Twoje pióro! naprawdę cudowne.. cały mani boski.... śliczne kolory.. :)
ReplyDeleteaaa podoba mi się :) musze zajrzeć do mnie do małego sklepiku kosmetycznego :) piórko urocze mimo poprawek :)
ReplyDeleteah kurcze malcowi jakos się nie spieszy ;)
ja mam holo z GR i też nie zachwyca...
ReplyDeletea piórko całkiem nieźle Ci wyszło, ja jeszcze nigdy nie robiłam, muszę spróbować :P
Prześliczny!
ReplyDeletez tej serii akurat żądnego holo nie mam, za to z tej wcześniejszej w tych wąskich buteleczkach całą masę. dawno ich z resztą nie używałam. na gosha i CC też choruję! marzy mi się mocne, linearne holo! kolor ma piękny i piórko też mi się podoba :)a maluszkowi widzę u mamy w brzusiu wygodnie :) ale nie ma czym się martwić ,wszystko będzie dobrze :)
ReplyDeleteświetny ten lakier holo <3 ostatnio na nie choruję :P no i słodkie pióreczko :D
ReplyDeleteO wow, eveline ma taką serię? Dobrze mieć takie blogi pod ręką, bo nigdy nie byłbym na bieżąco! Muszę poszukać, może znajdę jakieś holo dla siebie, bo na te ze starszej serii z wąską butelką już się nie załapałem. Efekt może i delikatny, ale nie każde holo musi być ostre jak brzytwą cięte, rozproszone też mają swój urok:) Mi się podoba i z chęcią przyjrzę się innym kolorom
ReplyDelete