Post miał być wczoraj jednak mój ból zęba nie pozwolił się na niczym skupić :P
Dzisiaj będzie kolejna recenzja.
Wydawało mi się, że znalazłam swój upragniony żółty lakier, a jak jest na prawdę?
Maybelline ColoRama nr. 749
Krycie - 4 warstwy (grube...)
Konsystencja - średnia wchodząca w gęstą
Pędzelek - lekko spłaszczony, wygodny
Czas schnięcia - jak na tyle warstw nie ma źle
Zmywanie - bez problemu
Dostępność - Rossman itp drogerie
Cena - ok. 11zł
Informacje dodatkowe - Pierwsza specyfikacja nie wygląda źle po za kryciem..
Jednak to nie jest jego jedyna wada, przy okazji okropnie smuży od pierwszej
do ostatniej warstwy oraz bąbelkuje (nie dziwie się przy tylu warstwach!?)
Kolor jest dość ciemny, nawet neony u mnie aż tak źle nie kryły.
Drugie zdjęcie, tutaj widać jeszcze smugi... niestety lakierem trzeba malować
dosyć szybko gdyż konsystencja po 3 standardowych pociągnięciach
robi się mega glutowata...
Nie wiem czy ja tak źle trafiłam, ale jest to chyba mój pierwszy ale ostatni
lakier z tej firmy...
Przepraszam za lekko upaćkane skórki.
Byłam tak wkurzona na ten zakup, że i tak się sobie dziwię
iż zrobiłam chociaż zdjęcia...
Kolor piękny taki jakiego szukałam (wróć znowu szukać będę),
niektóre z was już wiedzą, że dla mnie krycie lakieru
jest najważniejsze, 3 warstwy przeżyje ale 4 i to grube? nie dziękuje...
Na niedzielnym grillu nowy kolor włosów przyciągnął gościa, który przysiadł odpocząć
Miał być on nieco inny, ale dobrze, że chociaż biedronce się spodobał^^
Kolejne lekkie zmieszanie wzbudził jasno niebieski lakier lovely,
ale to raczej nie z winy producenta a klientów rossmana.
Po otwarciu go w domu okazało się iż lakier był już otwierany :/
Całe wieczko upaćkane od lakieru, MASAKRA!
Co jest nie tak z tymi babami na co im te otwieranie?
No to mamy post narzekający^^
Jakoś nie najlepsze te ostatnie dni, ale myślę, że od dziś może być tylko lepiej.
Obiecuję, posty będą już bardziej pozytywne :)
Pozdrawiam,
W taki razie dobrze, że go nie wzięłam, a byłam temu bliska. Widać, że jest grubo położony - szkoda, bo kolorek prezentuje się całkiem przyjemnie dla oka - trafia w mój gust :D Ja ogólnie słyszałam dobre opinie o tych lakierach - możliwe, że tylko z tym kolorem jest coś nie tak. Mnie tez bardzo denerwują te wcześniej odkręcane lakiery - nie wiem po co komu go otwierać. Uważam również, że w każdym sklepie powinny być testery, aby można było sobie spokojnie popatrzeć i sprawdzić kolor. Ostatnio też kupiłam lakier z obklejoną główką - trafił mi się także tusz do rzęs, który był już umazany :( Nie lubię czegoś takiego...
ReplyDeleteA dokładnie powinny być testery, ale jak już ich nie ma to bez przesady by otwierać :( Ja zawsze staram się wygrzebywać wszystko z środka, oglądam dokładnie, ale cóż nie wszystko da się sprawdzić, wkurza mnie ten fakt gdyż dla mnie każda złotówka jest wartościowa (tak zostałam wychowana :P) i nawet jak lakier kosztuje te 10zł to kurcze wolę je mieć niż wyrzucić w błoto.
DeleteCo do tuszów do rzęs to ja uważam, że powinni je pakować tak żeby było widać szczoteczkę, albo jak ostatnio przy tych droższych tuszach szczoteczka jest na wystawce że tak powiem.
DeleteA co do otwartych lakierów to może dlatego, że bardzo rzadko są próbniki przy lakierach a każdy chce zobaczyć jak lakier wygląda. Nie mniej jednak otwieranie ich jest najgłupszą rzeczą jaką ludzie robią :/ też mi się kiedyś taki z lovely trafił. smutne to jest.
A co do tego żółtka to ma fajny odcień. Inny niż ten mój z Sensique, który pokazałam wczoraj :) taki cieplejszy. Mi by się spodobał gdyby nie ta aplikacja :/
A zapomniałam dodać, że kupiłam ostatnio dwa z tej firmy i mam nadzieję, że nie będą takie złe :) mam biały i fioletowy taki jasny. Jak będą do bani to chociaż tyle, że kupiłam je w promocji 2 za 10zł :)
DeleteA ja ostatnio na blogach widzę nowe lakiery z tej firmy - coś na wzór Golden Rose JJ. Widziałaś je gdzieś u siebie? Ja jeszcze nigdzie ich nie wypatrzyłam :)
DeleteKolor tak, ale ilosc warstw...
ReplyDeleteoj, nie wytrzymałabym tylu warstw, ostatnio nakładałam 4 i podziękuję...
ReplyDeletea mnie wczoraj biedronka do buzi wleciała xD
mnie też wkurzają baby, które otwierają lakiery, a wiecie co jest najgorsze?
ReplyDeleteże doskonale o tym wiedząc - sama otwieram lakiery żeby sprawdzić, czy były ruszane - błędne koło!
a ostatnio kupiłam cztery kolorki z nowej serii lovely i przyznaję, że wszystkie pootwierałam. Dlaczego? Powód prosty - uszkodzony pędzelek - w każdej sztuce z pędzelka tragicznie wystawały włoski we wszystkie strony! już myślałam, że rzucę te lakiery w cholerę, ale znalazłam egzemplarze z normalnym włosiem, no masakra jakaś... :/
kolor świetny, ale ta ilość warstw już nie za bardzo...
ReplyDeleteCoraz bardziej mi się podoba taki kolor lakieru :)
ReplyDeleteO matulu, z 4 grubymi warstwami na paznokciach miałabym chyba za ciężkie dłonie, by robić cokolwiek ;p
ReplyDeleteWow tragedia. Kilka razy rozważałam zakup któregoś koloru z tej serii, bo w buteleczkach wyglądają cudnie ale teraz to już na pewno go nie kupię. Nowych lovely dalej u mnie w rossmannie brak, zaczyna mnie to już irytować. Co do klientek ostatnio zwróciłam jednej uwagę, otwierała wibo jeden po drugim i oglądała lakier na pędzelku, a przecież w butelce wygląda tak samo. To zrobiła tylko 'pff' i sobie poszła :/ niektóre dziewczyny są po prostu nierozumne ...
ReplyDeleteczym farbowałaś włoski? bo widzę kolor podobny do mojego :)
Kurcze a wiesz, że Ci nie powiem? Kupiłam w biedronce (tam chyba tylko jedna firma jest)
Deleteyhym bo ja garnierem color sensation bursztynowa czerwień i podobne mi wychodzą :)
DeleteŁoo matko kolor ma nawet ładny ale żeby aż4 warstwy? nigdy w życiu nie musiałam żadnym lakierem malować aż tyle warstw dla mnie dwie jak kładę to wiem że lakier jest dobry a jedna to bardzo dobry a tu aż 4? masakra nigdy w życiu nie kupie z tej firmy, poza tym cena też nie fajna bo nic nie ma w nim superowego jest jak zwykły lakier już wolę kupić dwa z GR lub jeden GR z nowych kolekcji :) co do otwierania lakierów to czasem sama muszę otworzyć lakier jakiś jeśli ma buteleczkę w której zza przeproszeniem gówno widać bo ja kota w worku nie kupuję a i przy okazji pędzelek jest ważny bo już 3razy kupiłam taki co był nie równy i rozporoszony ostatni z GR różowy miał i żałowałam że nie otworzyłam bo w domu potem musiałam ucinać odstające włoski mam chyba pecha do lakierów czasami a nienawidzę tego dlatego sama nie raz otworzę tyle że jak już go kupię przy kasie i pytam czy mogę otworzyć bo wtedy mam dowód że mogę go wymienić :) jednak trzeba umieć to otwierać i zamykać. W Naturze nieraz widziałam jak laski brały otwierały lakier i malowały sb paznokcie tego to już w ogóle nie rozumiem, a kolorek włosów jest piękny i biedroneczka też :)Pozdrawiam :**
ReplyDeletenie lubię żółtego na paznokciach, ale ten odcień całkiem sympatyczny. ale 4 warstw nie miałabym cierpliwości nakładać :D
ReplyDeletekolor ładny ale ja nie mam cierpliwości do 3 warstw xD więc nie wyobrażam sobie nałożenia 4...
ReplyDeleteSzkoda, że tyle warstw trzeba nałożyć bo kolor mnie zachwycił na zdjęciach. Z tej serii lakierów nie zdecydowałam się kupić, bo kiedy miałam w ręce letnie kolory i spróbowałam je na próbniku to okazały się prawie nie kryjące, a w buteleczce cudne mocne kolorki. Nie chciałam nakładać tyle warstw :(
ReplyDeleteo masakro! wiadomo czego nie kupować:) nie lubię się tak bawić. a ta sytuacja z tym pędzelkiem... ja kiedyś sprawdziłam tylko kilka razy, teraz już nigdy tego nie robię. chociaż raz zrobiłam to po zakupie lakierów Essie i miły pan sprzedający pozwolił mi wymienić lakier bo okazało się, że pędzelek jest powykręcany :P
ReplyDeleteTo jest dobry sposób kupić i z boczku sobie odkręcić zobaczyć ich stan jak coś jest nie tak od razu podejść i poprosić o wymianę :) Zacznę tak robić nie ma co! :)
DeleteKolor po prostu cudny ! Ale te 4 warstwy :(
ReplyDeleteI współczuję niemiłej niespodzianki z lakierem Lovely
Hej, nominowałam Cię do Liebster Bloga, mam nadzieję, że się przyłączysz :)
ReplyDeletehttp://oneandonlyagg.blogspot.com/2013/05/ponowna-nominacja-do-liebster-blog.html
Dla mnie krycie lakieru tez jest ważne i na 4 warstwy lakieru to nie miała bym chęci ani czasu. A z tym otwieraniem lakieru w sklepie to faktycznie masakra. Ja o ile nie zapomnę to otwieram i patrze czy nie jest upaćkany bo mnie to niesamowicie denerwuje :p
ReplyDelete4 warstwy to zdecydowanie za dużo jak dla mnie
ReplyDeletePozdrawiam
mojakosmetycznapasja.blogspot.com